Czy dla wyborców opozycji liczy się tylko „odsunięcie PiS od władzy”? Czy warto być anty-PiS-em za wszelką cenę? Co może zrobić opozycja, by rozszerzyć swój elektorat i przejść do ofensywy? W najnowszym odcinku podcastu Forum IBRiS Estera Flieger pyta o to dr Annę Materską-Sosnowską i dr hab. Bartłomieja Biskupa z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
Totalny antyPiS się nie opłaca
Komu właściwie w rzeczywistości 2021 roku przynosi zyski dalsze funkcjonowanie na opozycji strategii totalnego anty-PiS-u? – Platforma mentalnie tkwi w dawnej epoce polaryzacji, która się bardzo opłacała obu partiom, zarówno PiS-owi, jak i Platformie, dlatego że marginalizowała wszystkie inne ugrupowania. Od kilku lat widać, że to już nie działa. A w ostatnich miesiącach widać to wręcz dobitnie – odpowiada dr hab. Bartłomiej Biskup, dodatkowo odnotowując, że dziś nie podzielają tej strategii wszyscy opozycyjni partnerzy polityczni, a Zjednoczona Opozycja to mit. Tymczasem dr Anna Materska-Sosnowska podkreśla, że narrację o „totalnej opozycji” tworzy PiS, któremu na tym przekazie bardzo zależy.
„Polityka w państwie demokratycznym oparta jest na poszukiwaniu konsensu”, a „totalny antyPiS” to koncept językowy rysujący świat w czarno-białych barwach, od czego należy odejść. – mówi dr Anna Materska-Sosnowska
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY!
– Czy strategia polityczna KO, polegająca na byciu totalną opozycją lub stuprocentowym anty-PiS-em opłaca się? Wydaje się, że przestaje. Od lat komentatorzy zwracają uwagę na to, że KO czegoś bardzo wyraźnie brakuje – wizji, która przekonałaby społeczeństwo – dodaje Biskup, zauważając, że dziś wyborcy PO mają gdzie przejść.
Czy to oznacza, że w tę grę nie gra też PiS? Zdaniem dr. hab. Bartłomieja Biskupa PiS również ma interes w powrocie do dwubiegunowego systemu. Ale „scena polityczna trochę się zmieniła, zmieniło się też społeczeństwo”.
A jaki jest bilans strategii polegającej na byciu anty-PiS-em? Analizując przebieg prezydenckiej kampanii wyborczej prowadzonej latem zeszłego roku, Marcin Duma w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim zauważył: „Ten hardcorowy anty-PiS, który był driverem opozycji od grudnia 2015 roku do wyborów w 2019 roku, po prostu przegrał. On przegrał w różnych formułach – również wielkiej zjednoczonej opozycji czy opozycji totalnej, ta formuła została teraz zakwestionowana. Nie udało się. To była ślepa uliczka, w którą PiS – być może mając badania i analizy – opozycję nieustannie wpychał”.
Polityka nie jest czarno-biała
Poprosiliśmy naszych rozmówców o komentarz z perspektywy czasu. Dr hab. Bartosz Biskup uważa, że Rafał Trzaskowski musiał się bronić, kiedy Andrzej Duda opierał kampanię na silnej polaryzacji. W efekcie prezydentowi Warszawy, owszem, udało się wyjść poza ramy antyPiS-u i dzięki temu osiągnąć w drugiej turze dobry wynik – mówi Biskup.
Opozycję czeka teraz ciężka praca podobna do tej, którą wykonał PiS konstruując ten program. Teraz musi więc „ochłonąć” i dać sobie czas na wypracowanie przekazu, z którym dotrze do wyborców. – komentuje dr hab. Bartłomiej Biskup
Dr Anna Materska-Sosnowska zdecydowanie sprzeciwiła się tej interpretacji określając ją mianem „dziwnych tez”. I wróciła do istoty pojęcia „totalnej opozycji”. Uzasadniała, że „polityka w państwie demokratycznym oparta jest na poszukiwaniu konsensu”, a „totalny antyPiS” to koncept językowy rysujący świat w czarno-białych barwach, od czego należy odejść. Zauważyła też, że na podział PiS gra już od 2015 roku, a zaczął to robić wcześniej. Ekspertka przypomniała też o czymś jeszcze: warunkach, w jakich dziś musi poruszać się opozycja – te zawsze były dalekie od doskonałości. Jednak dziś są wyjątkowo trudne, choć to Jarosław Kaczyński obiecał „pakiet demokratyczny”, o czym dziś mało kto pamięta.
Pijarowe zagrywki PiS
Eksperci zgodni są natomiast w tym, że hasło „odsunięcia PiS-u od władzy” nie będzie wystarczającą odpowiedzią na Polski (Nowy) Ład. „Reakcje Lewicy i PSL są słodko-kwaśne. Bo z jednej strony, to [Polski Ład] zgadza się z potrzebami ich elektoratu, a przynajmniej jego części, a z drugiej mamy krytykującą go z pozycji liberalnej Platformę” – mówi dr hab. Biskup. Politolog uważa, że opozycję czeka teraz ciężka praca podobna do tej, którą wykonał PiS konstruując ten program. Teraz musi więc „ochłonąć” i dać sobie czas na wypracowanie przekazu, z którym dotrze do wyborców, np. organizując podobną konwencję.
Dr Anna Materska-Sosnowska zwraca uwagę na to, że prezentacja Polskiego Ładu była bardzo sprawną PR-ową robotą, a moment prezentacji został dobrze wybrany. Jej zdaniem „PiS umie bawić się w PR i narzucać narrację”, a pod tym względem „opozycja jest miliony lat świetlnych” za PiS. Zdaniem politolożki wprowadzaniu Nowego Ładu powinna jednak towarzyszyć rzetelna debata, bo państwo jest wspólne. Wchodząc w szczegóły „obrazka, który łatwo sprzedać” podkreśla, że rozsądny wyborca będzie oczekiwał sprawdzenia realizacji tych obietnic, które padły wcześniej już kilkakrotnie, a także rozliczenia zarządzania kryzysem przez PiS w pandemii: „Nie da się odciąć, że tamto już było i minęło, a teraz będzie już tylko pięknie i kolorowo”.
Teskt: Estera Flieger