13 września policja obyczajowa w Iranie zatrzymała 22-letnią Mashę Amini. Kobieta miała odsłonić włosy w miejscu publicznym. Nie przeżyła pobytu w areszcie. Od dwóch tygodni na ulicach Iranu trwają protesty. Czy zmienią kraj? Estera Flieger pyta o to dr. Jakuba Gajdę, iranistę i politologia z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, który zachowuje ostrożność prognozując rozwój wydarzeń.

POSŁUCHAJ PODCASTU

 

„Ton protestom nadają kobiety”

Rozmówca Forum IBRiS przypomina, że problem hidżabu, a więc chusty, która ma zasłaniać kobiece włosy, zawsze był wrażliwą kwestią w Iranie. Dyskusja o nim towarzyszy Islamskiej Republice Iranu od samego początku, a więc od 1979 roku, kiedy została ustanowiona. Podczas gdy dla części kobiet to element tożsamości, a dla władz symbol wyzwolenia się spod wpływów zachodu, coraz większa grupa – wyjaśnia w rozmowie ekspert – chce ubierać się swobodnie. Dr Jakub Gajda zauważa, że protestujący na irańskich ulicach młodzi ludzie mają świadomość tego, że ich babcie przed rewolucją mogły ubierać się zupełnie inaczej. „Z jednej strony Irańczycy czują się dziś w sferze obyczajowej dużo bardziej uciemiężeni niż w czasach cesarza Pahlaviego, a z drugiej Islamska Republika Iranu przyniosła zmiany w wielu podstawowych obszarach” – mówi ekspert, podając przykład edukacji, do której dziś dostęp (również dla kobiet) jest szerszy niż przed rewolucją.

„Ton protestom nadają kobiety. Odważnie zrzucają chusty i konfrontują się z funkcjonariuszami służb” – komentuje dr Jakub Gajda, informując przy tym o przemocy jaka wobec tego spotyka Iranki. Obserwując to, co dzieje się na irańskich ulicach rozmówca Forum IBRiS stwierdza, że udział w protestach biorą dziś przede wszystkim młodzi ludzie z klasy średniej, którzy korzystają z mediów społecznościowych. Coraz większą rolę odgrywają uniwersytety, stając się centrami protestów. Bunt popierają kolejni sportowcy i artyści, zabierając publicznie głos i narażając się władzy. „Iran jest państwem opresyjnym. Jeżeli protesty zakończą się fiaskiem, na pewno wobec protestujących zostaną wyciągnięte konsekwencje” – dodaje. „U młodych strachu nie widać i to oni są dziś motorem tego, co dzieje się w Teheranie i innych miastach w Iranie” – kontynuując, dr Jakub Gajda dostrzega u młodych Irańczyków inspirację produkcjami Netflixa czy HBO.

Lidera brak, do rewolucji daleko, ale..

Rozmówca Forum IBRiS odnotowuje, że trwające wciąż protesty nie mają liderów i liderek. „Władze irańskie dławią opozycję od wielu lat. W Iranie być opozycjonistą jest bardzo trudne. Są opozycjoniści poza granicami kraju, ale nie mają wpływu na młodych, lub wcale nie cieszą się w Iranie dobrą sławą” – dr Jakub Gajda szuka przyczyn. Ekspert wyjaśnia także, że nie ze wszystkimi środowiskami opozycyjnymi protestującymi mogłoby być po drodze, bo inaczej zapatrują się na problem chusty, od którego przecież wszystko się zaczęło.

Brak przywódcy oraz rozwinięty aparat opresji, a także spowodowana tym bierność części społeczeństwa decydują zdaniem rozmówcy Forum IBRiS o tym, że nie obserwujemy jeszcze rewolucji. „Jest bardzo dużo ludzi, którzy będą stać za obecnymi władzami” – ekspert studzi emocje, podkreślając, że retoryka rządu wciąż jest skuteczna. „Skala wsparcia społecznego dla protestujących jest dla mnie dużą zagadką i wydaje mi się, że nie jest wystarczające” – podsumowuje iranista. „Do rewolucji jest kawał drogi”.

Dr Jakub Gajda spodziewa się kolejnych protestów w przyszłości, ale wcale nie przesądza losów Republiki, jednocześnie uważa, że jeśli władze chcą, aby przetrwała będą musiały same zacząć się zmieniać. „W tych młodych ludziach widać determinację, ale jednoznacznie trudno mówić dziś o przyszłości Iranu” – słyszymy w rozmowie.