TVP jest najsilniejszym medium w polskim internecie, za to PiS jest w sieci najsłabszy od 2015 roku. Poranny live Szymona Hołowni ściga się z programami informacyjnymi wielkich telewizji. Lewica radzi sobie w sieci świetnie – za to niemal wyłącznie we własnym gronie. Boty i farmy trolli liczą się w internetowej polityce coraz mniej. Za to coraz bardziej liczy się to, że odbiorcy po prostu wybierają sobie taką prawdę, jaka im pasuje. O tym wszystkim w najnowszym odcinku PODCASTU FORUM IBRiS.
Skąd Polacy czerpią wiedzę o Polsce i o świecie i jaki wpływ na to mają ich poglądy polityczne? Z badania IBRiS wynika, że najwięcej, bo 67 proc. ankietowanych za swoje główne źródło aktualnych informacji uznaje portale internetowe. 38 proc. czerpie wiedzę z Wydarzeń Polsatu, prawie 36 proc. z Faktów TVN, a 33 proc. z Wiadomości TVP. 29,5 proc. badanych czerpie informacje głównie z mediów społecznościowych, 29 proc. z radia, a ok. 12 proc. z tygodników i dzienników drukowanych.
Ale kiedy przyjrzeć się barwom politycznym, widać wyraźnie, że zupełnie inaczej media konsumuje wyborca obozu rządzącego, a inaczej wyborca opozycji. O tym właśnie mówią w najnowszym odcinku podcastu FORUM IBRiS Michał Fedorowicz z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych i Marcin Duma z IBRiS.
POSŁUCHAJ PODCASTU:
Wyborca PiS jest pewny siebie, a wyborca opozycji boi się, że jego świat runie
„Wyborca opozycji bardzo pilnuje, żeby nie dotarły do niego informacje, które mógłby go zdenerwować. I zburzyć jego mniej lub bardziej spójną wizję rzeczywistości. W praktyce oznacza to, że wyborca opozycji unika jak może TVP, Polskiego Radia, portali typu wPolityce czy Do Rzeczy. Za to dużo chętniej będzie włączał TVN, Onet czy Wirtualną Polskę” – mówi Marcin Duma z IBRiS.
Czyż to nie oczywiste? Otóż nie, bo z kolei wyborca PiS jest bardziej otwarty i nie ma problemu z tym, żeby zobaczyć, co tam słychać w TVN-ie. Doskonale pokazują to badania IBRiS, z których wynika, że Fakty TVN są głównym źródłem informacji dla 34 proc. ankietowanych, którzy określają się jako wyborcy Zjednoczonej Prawicy i dla 35 proc. wyborców opozycji – to bardzo niewielka różnica. Ale już w przypadku Wiadomości TVP różnica jest ogromna – to główne źródło informacji dla 66 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy i tylko dla 12 proc. zwolenników opozycji.
PiS najsłabszy w internecie od 2015 r.
„Wyborcy Zjednoczonej Prawicy są otwarci, bo są pewni siebie, wiedzą, że mają rację. Widać to doskonale po internecie, gdzie wyraźnie wychodzi, że przeświadczenie o wyższości moralnej jest po stronie PiS. Oni walczą o Polskę, walczą o prawdę i nie czują się zagrożeni. Dlatego mogą obejrzeć sobie TVN, ale tylko po to, żeby dowiedzieć się, jak opozycja kłamie i nic więcej” – wyjaśnia Michał Fedorowicz z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
Jednak zdaniem Fedorowicza mimo tej pewności siebie, silniejsza w internecie, jeśli chodzi o komunikację i zdobywanie serc i dusz jest dziś bezapelacyjnie opozycja, która ma większe zasięgi, większą dystrybucję informacji w sieci. „To widać po aferze Obajtka” – mówi Fedorowicz. I dodaje, że z kolei PiS jest dziś najsłabszy w sieci od 2015 roku.
TVP jest jednocześnie królem i królową mediów
Wizerunek mediów wpływa na odbiór nadawanych przez nich informacji. Ale przede wszystkim, zdaniem ekspertów, media wcale nie służą dziś do informowania. Możemy się z nich dowiedzieć, jaka jest prognoza pogody i wyniki totolotka. Ale cała reszta to kwestia bańki, etykiet, jakie politycy przyklejają do wrogich im mediów. Dlaczego? Aby w ten sposób zaszczepić swoich własnych wyborców przed potencjalnie niebezpiecznymi informacjami. W efekcie żadna afera nie jest w stanie się przebić przez bańkę komunikacyjna tej czy innej grupy.
Wyjątkiem jest jednak TVP.
„Jeśli chodzi dotarcie do wyborców i to we wszystkich bańkach TVP jest jednocześnie królem i królową tego parkietu. Widać to choćby po niedzielnych porankach, kiedy program „Woronicza 17” absolutnie kładzie zasięgowo każdy inny program. Codziennie rano programy Michała Rachonia są w trendach, a „W tyle wizji” o 21.00 robi milionowe zasięgi. Do tego wszyscy muszą się odnosić” – zauważa Michał Fedorowicz.
Dlaczego tak się dzieje? „W 2016 r. przy okazji prowadzenia profili internetowych w mediach społecznościowych TVP zrozumiało, że trzeba zachęcić widza do interakcji, bo to dla niego jest ten program. Dzisiaj to jest podstawa budowania zasięgów” – wyjaśnia Michał Fedorowicz. A to oznacza, że wbrew obiegowej opinii TVP jest bardzo nowoczesnym nadawcą, który może nawet jako jedyny rozumie współczesne media.
„Dzisiaj nie ma innej stacji, która byłaby w stanie w ogóle choćby stanąć w konkury z TVP” – uważa Fedorowicz.
Tekst: Agata Kołodziej
Posłuchaj także na Soundcloud: