W pierwszym przedpremierowym odcinku podcastu Forum IBRIS rozmawiamy o pragnieniach i lękach społeczeństwa po roku pandemii COVID-19. O tym, jak bardzo zmieniły się przez ten rok emocje i nastroje Polaków w rozmowie z Joanną Miziołek opowiadają profesor Ewa Marciniak z Wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego i Marcin Duma, prezes Fundacji Instytutu Badań Rynkowych i społecznych IBRIS.
– Aż 71 proc. Polaków odczuwa bezsilność wynikającą z doświadczeń ostatniego roku.
Uogólniona bezsilność wiąże się z bezradnością, z brakiem wpływu na bieg zdarzeń. Dziś mamy jedynie poczucie domowej, a nie publicznej sprawczości.
Co ciekawe, według badania poczucie bezsilności dominuje wśród młodych ludzi – mówi profesor Ewa Marciniak. I dodaje, że wśród negatywnych emocji, które przeżywają dziś Polacy jednym z głównych jest złość. – To bardzo intensywna, gorąca emocja, która potrzebuje ujścia, wyładowania. Symptomatyczne, że poczucie złości częściej deklarują młodzi respondenci – tłumaczy profesor Marciniak.
POSŁUCHAJ PODCASTU:
Przeorane społeczeństwo
Według Marcina Dumy natomiast pandemia bardzo głęboko dotknęła polskie społeczeństwo. – Można powiedzieć nawet, że je „przeorała”. Pandemia zaburzyła poczucie bezpieczeństwa będące gruntem, na którym pozytywne emocje mogą wzrastać. Z badań, które prowadzimy wynika niezbicie, że ludzie nie chcą żadnej nowej normalności. Dla nich nowa normalność to powrót do tego, co było sprzed COVID-19, tylko, żeby było im ciut lepiej. Co to znaczy?
Polacy sobie nie życzą, żebyśmy się teleportowali do lutego 2020 roku i żebyśmy zaczęli w miejscu, w którym wtedy skończyliśmy. Owszem, oni chcą, żebyśmy wrócili do tamtego świata. Ale przy okazji chcą, żeby ktoś nam wypłacił „odsetki” za ten rok koronawirusa. Chodzi oczywiście o „odsetki” w formie lepszej jakości życia.
Ludzie nie chcą rewolucji, oni chcą restauracji. Nie chcą budować nowych formatów, bo one są nieznane. A jeśli coś jest nieznane, to nie budzi poczucia bezpieczeństwa. I dopóki poczucie bezpieczeństwa nie wróci, to dobrych uczuć nie będzie dużo – wyjaśnia Marcin Duma.
Raport pt. „Nastroje Polaków” przygotowany przez IBRiS w marcu 2021 roku
Profesor Ewa Marciniak zauważa, że odczuwanie negatywnych i pozytywnych emocji w czasie pandemii różni się w elektoratach partyjnych. – Badania pokazują, że 39 procent elektoratu PiS deklaruje zadowolenie, wobec jedynie 9 procent elektoratu Koalicji Obywatelskiej. Pozostałe badania także pokazują różnice w doświadczaniu uczuć. Pandemia będzie zaczątkiem nowych podziałów socjopolitycznych – tłumaczy profesor Marciniak.
Depresja narodowa
Pytany o stan ducha Polaków po roku życia w pandemii szef IBRiS odpowiada, że obecnie przeżywamy depresję narodową. – Jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby wpaść w czarną dziurę rozpaczy. Jeśli spojrzymy na deklarowane w badaniu negatywne uczucia to najwyżej są głównie emocje pasywne. Wśród nich bezsilność, znużenie, strach i obawa. Złość jest zepchnięta nieco niżej. Jesteśmy dziś jako społeczeństwo bliżej szyku depresyjnego. Nawet zakładając, że cała sytuacja związana z COVID-19 wkrótce się skończy, to efekty tego, co dziś widzimy na wykresach, czy w innej formie raportowania badań, do nas wrócą – ostrzega Marcin Duma.
I dodaje: – Głęboka trauma, którą Polacy przeżyli przez ostatni rok będzie miała swoje skutki trwające nawet lata, a kto wie czy nie znacznie dłużej. Bo poziom penetracji złych uczuć w różnych pokoleniach, związany z bardzo różnymi obszarami jest ogromny. Starsi deklarują przede wszystkim strach, obawę, a najmłodsi przez sporą część tego roku zostali pozbawieni socjalizacji. Oczywiście w imię ochrony życia i zdrowia całego społeczeństwa. To nie znaczy, że ten koszt w przyszłości się nie uwidoczni. Ba, my już go widzimy w przypadku zwiększonego zapotrzebowania na psychiatrię dziecięcą. To, co powinien zrobić odpowiedzialny rząd i być może też odpowiedzialna opozycja, to ustawić sobie radar ekspercki. Po to, by zarządzać tym problemem w przyszłości – kwituje szef IBRiS.
Tekst: Joanna Miziołek
POSŁUCHAJ TEŻ NA: