Czy PiS znika z sieci? Jak to możliwe, że Donald Tusk najlepiej angażuje emocje internautów? Co sprawiło, że w internecie antyszczepionkowcy wygrywają z rządem? Które partie radzą sobie w internecie w roku 2021? W kolejnym odcinku podcastu FORUM IBRiS Joanna Miziołek rozmawia o tym z Michałem Fedorowiczem z Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych i portalu Polityka w Sieci.

POSŁUCHAJ PODCASTU:

 

 – Donald Tusk przez zaledwie 30 dni „wyklikał się” na 1,5 miliarda zasięgu. Nikt go nie wyprzedza w internecie. Dla porównania – cały Polski Ład przez 3 miesiące i przy wsparciu całej kampanii informacyjnej uzyskał miliard 300 milionów  zasięgu

– mówi Fedorowicz. Część swojego internetowego zasięgu Donald Tusk zawdzięcza jednak prawicowym mediom, w których nie jest przedstawiany pozytywnie. Według Fedorowicza to jednak nie jest znaczący problem. – Zasięg to zasięg. Siła prawicowych mediów jest taka, że docierają do wszystkich baniek. W bańce antyPiS-u ich negatywny przekaz jest zaś odbierany pozytywnie. Tusk klika się bardzo dobrze i zmienia algorytm po opozycyjnej stronie sceny politycznej. Najbardziej w sieci traci na tym Szymon Hołownia. Traci zasięgi, fanów, zaangażowanie. Media społecznościowe, które półtora roku temu go stworzyły, teraz są jego największym problemem. Rafał Trzaskowski natomiast jak dotąd nie doświadcza poważniejszego odpływu fanów – mówi Fedorowicz.

Według Fedorowicza powrót Donalda Tuska do polskiej polityki wywołał falę bardzo pozytywnych emocji wśród elektoratu opozycji. – Jeśli przeanalizujemy sentyment reakcji na powrót Tuska w bańkach opozycyjnych, to widzimy nadzieję, zaufanie, radość. To są takie uczucia, które po stronie opozycyjnej były ostatni raz widziane w czasie II tury wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowskiego – mówi Fedorowicz. I dodaje: – To co się wydarzyło przez ostatnie 30 dni, w tym pozycjonowanie przez wszystkie media nowego-starego przewodniczącego PO, sprawia, że w odpowiedzi na wszystko, co robi rząd, w mediach społecznościowych natychmiast pojawia się  pytanie, co by z tym zrobił Tusk, jaka będzie jego odpowiedź?

Internet już nie dla PiS-u

W 2015 roku obiegowa publicystyczna opinia głosiła, że PiS wygrał wybory przede wszystkim dzięki działaniom w internecie. Jak jest dzisiaj? – Dzisiaj w internecie praktycznie nie ma PiS-u. PiS zniknął, niemal całkowicie odpuścił internet po zmianie premiera na Mateusza Morawieckiego. To był początek końca PiS-owego internetu. Jeżeli dziś sukcesem ma być konferencja, którą w sieci śledzi 30, 40 tysięcy osób, to widać, że PiS nie jest tu dziś mocny. Słabość PiS w sieci było już bardzo wyraźnie widać w zeszłorocznej kampanii Andrzeja Dudy. A dziś widać to po sposobie, w jaki promowany jest w internecie Polski Ład. Wiara w budżet reklamowy i „tapetowanie internetu” własnym przekazem, zdecydowanie nie wystarczy. Myślę, że ośrodek zarządzania informacją zmienił się na niekorzyść PiS z Nowogrodzkiej na Aleje Ujazdowskie. Trzeba sobie powiedzieć jasno – w roku 2015, 2016 PiS był znacznie silniejszy w internecie niż dziś, choć powinno być zupełnie na odwrót – mówi Fedorowicz.

I dorzuca: – Platforma po powrocie Tuska do polskiej polityki jest dzisiaj drugą po Konfederacji siłą w internecie. Konfederacja ma najwięcej fanów, najbardziej angażuje internautów. Ich problemem jest jednak to, że nie wciąż nie potrafią przekonać użytkowników sieci, żeby poszli zagłosować na Konfederatów.

Antyszczepionkowcy górą

A dlaczego rząd przegrywa w internecie walkę o szczepienia? – Kampania dotycząca szczepień mimo, że pochłania znaczne środku i angażuje wielu celebrytów, nie odpowiada kompletnie potrzebom społecznym. Nie odpowiada na strachy, czy zagrożenia, do których zdaniem sceptycznych, nieprzekonanych osób może prowadzić szczepienie. Kampania powinna odpowiadać na pytania. Tymczasem jest tak pozytywna jak kampania zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w Unii przed referendum w sprawie Brexit. To powtarzanie cudzych błędów. Kampania rządowa jest ładna, mówi, że się zaszczepimy – i będzie fajnie. To zdecydowanie za mało.  Natomiast druga strona rośnie w siłę z dnia na dzień. Ruch antyszczepionkowy jest jak kula śnieżna. Dziś w sieci, w mediach społecznościowych, spotkamy się praktycznie tylko z negatywnymi efektami szczepień. Praktycznie nie ma innych treści. A jeżeli się pojawiają, są natychmiast zarzucane argumentami drugiej strony. 95 proc. treści w internecie to materiały promujące lub utwierdzające sceptycyzm wobec szczepień. Po stronie rządu i mediów nie ma dziś zaś sił, możliwości i chętnych, żeby bronić szczepień – mówi Fedorowicz.

Jego zdaniem antyszczepionkowcy występują we wszystkich bańkach PiS i antyPiS. A wojna o szczepienia jest już przez rząd przegrana.

– Chyba nic już teraz nie da się zrobić. można tylko pilnować, żeby antyszczepionkowcy nie podpalali punktów szczepień

– mówi Fedorowicz.

I kwituje: – Jest prosta zasada dotycząca wszystkich kryzysów. Jeśli nie reagujemy na negatywne komentarze i pod postami leci sam hejt, to ten, kto to wszystko czyta, bardzo łatwo uznaje, że taka jest właśnie racja. Natomiast jeśli widzi, że strony się spierają, nie jest już w stanie tak od razu sobie wyrobić opinii i szuka kolejnej, by zderzyć racje, poszukać argumentów i kontrargumentów. To jest tak zwany społeczny dowód słuszności. A w tym wypadku zabrakło szeroko zakrojonej walki z dezinformacją. Jeden profil „Szczepimy Się” po prostu nie był w stanie tego zrobić – podsumowuje Fedorowicz.