Co bardziej denerwuje Jakuba Wiecha: kiedy uderzy się w palec, czy komentarze w zimny dzień o tym, gdzie jest globalne ocieplenie? O tym, czy polityka energetyczna ma szansę stać się jednym z najważniejszych tematów w kampanii wyborczej i jaka jest realna stawka transformacji klimatycznej Forum IBRiS rozmawia z redaktorem naczelnym portalu Eneregtyka24.com.
POSŁUCHAJ PODCASTU
– Unia Europejska jest już na bardzo zaawansowanym poziomie transformacji energetycznej, a my dopiero ten proces zaczynamy. I ta różnica jest coraz bardziej widoczna. Wciąż mamy szansę ją dogonić, ale to okno powili się zamyka, a nic nie wskazuje na to, żebyśmy to wykorzystali. A to nie tylko gra o to, czy energia będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, czy będzie produkowana w elektrowni atomowej, ale walka o konkurencyjność gospodarki – inwestycje zagraniczne, a co za tym idzie miejsca pracy – mówi Jakub Wiech.
– Należy maksymalnie prosto tłumaczyć, dlaczego potrzebujemy transformacji energetycznej i położyć akcenty na to, jak polityka klimatyczna Unii Europejskiej wpłynie na nasze codzienne życie, a więc że wyrówna naszą sytuację energetyczną z sytuacją mieszkańców Zachodu. Zmiany, o których mówimy nie są rewolucyjne w przygniatającej większości państw stowarzyszonych – kontynuuje redaktor naczelny portalu Energetyka24.com. – To my jesteśmy krajem, który odstaje – dodaje podkreślając samotność strategiczną Polski.
Zmiany zachodzą nawet wśród konserwatystów
Jednocześnie Jakub Wiech zwraca uwagę, że pewne zmiany na scenie politycznej już zaszły: nawet konserwatywne ugrupowania polityczne w Polce mocno przywiązane do węgla, mają świadomość potrzeby zmian i nie stawiają twardego weta nowym technologiom, przy czym w jego ocenie najlepszy program w zakresie energetyki ma partia Razem. Przy tej okazji zwraca uwagę na to, że wciąż nie przyjął się w Polsce trend opracowywania poszczególnych części programów przez zaplecza eksperckie.
Z jednej strony gość Forum IBRiS uważa, że kampania wyborcza może być w obszarze polityki energetycznej ciekawa, z drugiej zaznacza, że może i tym razem nie obyć się bez zupełnie niekompetentnych wypowiedzi polityków.