Dlaczego Polacy niewiele wiedzą o Polskim Ładzie i jeszcze mniej z niego rozumieją? Kto i dlaczego boi się transferów socjalnych? Jak przejawia się zmęczenie Polaków ciągłym konfliktem na scenie politycznej?

Oto trzecia część rozmowy Estery Flieger z Marcinem Dumą z IBRiS o wnioskach z kompleksowych badań jakościowych przeprowadzonych metodą pogłębionych wywiadów z przedstawicielami tzw. „miękkich” elektoratów najważniejszych polskich partii politycznych. Badania dotyczyły wielu aspektów życia społecznego – w tej części rozmowy zajmujemy się nastrojami politycznymi Polaków.

OBEJRZYJ ROZMOWĘ:

 

Czy kształtowaną dotąd głównie przez pandemię rzeczywistość polityczną w Polsce może w jakiś bardziej namacalny sposób zmienić program Polski Ład lub Krajowy Plan Odbudowy, za którymi głosowała nie tylko Zjednoczona Prawica, ale również PSL i Lewica?

O tym, z jakim przyjęciem spotkał się Polski Ład, mówi Marcin Duma, szef IBRiS:

– Zapytaliśmy badanych i okazało się, że nie wiedzą o nim wiele. Ale to nie znaczy, że jego prezentacja w ogóle nie rezonuje

– tłumaczy Duma.

Polski Ład nie dla liberałów

Z badań wynika, że po pierwsze, o wiele bardziej przyjęła się pierwsza nazwa programu – Nowy Ład, którą w ostatniej chwili Jarosław Kaczyński zmienił na „Polski”. Po drugie najbardziej świadomy jego treści jest elektorat PiS. Wyborcy PiS są przekonani co do tego, że mają otrzymać określone korzyści. Wyrażają jednak niepewność o to, kiedy to nastąpi –  bo obserwują napięcia w koalicji rządzącej.

Z drugiej strony, wyborcy opozycji wyrażali przekonanie, że rząd chce coś określonej grupie zabrać, a innej rozdać.

– Wyborca liberalny ma bardzo duży problem. Po pierwsze, nie czuje się w Polsce, jak we własnym państwie. Po drugie, towarzyszy mu poczucie zagrożenia, bo choć ustalony jest określony przez zarobki porządek, zmniejsza się dystans między klasą średnią, a niższą

– mówi Marcin Duma.

Badania IBRiS pokazują, że nastawienie wyborców opozycji wobec grup społecznych korzystających z transferów socjalnych ma charakter co najmniej krytyczny, jeśli nie wręcz wykluczający. Sytuacja ta ma bardzo określone powody.

– Jeśli klasa średnia będzie zarabiać tyle, co niższa, nie będzie już nikim lepszym. Przedstawiciele klasy średniej postrzegają swoją pozycję jako efekt wyłącznie własnej pracy. W ich odczuciu klasa niższa to nieroby żyjące z zasiłku, które zaraz ich dogonią. Powoduje to u reprezentowanej w badaniu klasy średniej frustrację, agresję

– wyjaśnia Duma. Czy podobnie działa to w drugą stronę? Odwołując się do badań, Duma twierdzi, że klasa niższa nie pogardza średnią, bo do niej aspiruje. Ale z drugiej strony, wśród wyborców PiS, którzy awansowali społecznie, można odnotować podobną jak wśród wyborców liberalnych pogardę wobec tych, którzy są wciąż niżej.

Lewica to nie lud

Badania IBRiS pokazały też ciekawe zjawisko: również wyborcy Lewicy nie są zwolennikami transferów. A dzieje się tak, ponieważ – co podkreśla Duma – jej elektorat to nie „klasa ludowa”. To mieszkańcy dużych miast, przedstawiciele klasy średniej. Ten elektorat, owszem, oczekuje postulatów socjalnych, ale nie ich realizacji własnym kosztem.
W rozmowie Duma zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt prezentacji Polskiego Ładu: choć wyborcy KO żywią wobec PiS uczucia jak najgorsze, jednocześnie – i to zdaniem szefa IBRiS świadczy o sukcesie projektu – zazdroszczą mu skuteczności.

W ten sposób Polski Ład wpływa na uczucia elektoratu opozycji.

– Nie o to chodzi, że propozycja PiS im się podoba, ale o to, że oczekują, że ich ugrupowanie będzie w stanie przygotować coś podobnego. Mają bowiem bardzo silne poczucie, że po stronie opozycji nie istnieje spójna wizja Polski, która mogłaby przekonać wyborców

– komentuje Duma.

Niska okazała się także świadomość konfliktu politycznego po stronie opozycji wokół Krajowego Planu Odbudowy. Nawet pomimo tego, że politycy KO włożyli wiele energii w atak na Lewicę, np. Radosław Sikorski głosowanie z PiS porównał do paktu Ribbentrop-Mołotow.  – To by sugerowało, że nawałnica medialna była imprezą banieczkową, dostrzegalną głównie na Twitterze – tak Marcin Duma komentuje brak zainteresowania tym sporem wśród badanych.

Ogólnopolskie zmęczenie

– Widzimy za to duże zmęczenie ostrym sporem politycznym, deklarowane przez badanych bardzo wprost. Pandemia jeszcze je pogłębiła. Badani chcieliby, żeby pewne obszary były wyłączone z walki do upadłego – takim obszarem jest na przykład zarządzanie pandemią – podsumowuje Duma.

Czy na tym wygra Szymon Hołownia?  – Jest interesujący nawet dla wyborców PiS, ale brakuje wiarygodności, bo wyborcy wiele razy już sparzyli się na podobnych projektach. Natomiast jeśli mielibyśmy na podstawie badań wskazać po stronie opozycji na kogoś, kogo nie ograniczają takie obawy, to jest to Rafał Trzaskowski

– podsumowuje Marcin Duma.

W POPRZEDNICH ODCINKACH:

Pierwsza część rozmowy to opowieść Marcina Dumy o stosunku Polaków do Narodowego Programu Szczepień i ich lękach i obawach związanych z samymi szczepionkami.

W drugiej części rozmowy Duma opisywał nastroje Polaków związane z pandemią i ich obawy dotyczące jej możliwego powrotu.

Zapraszamy do obserwowania naszych kanałów na Youtube i Spotify – subskrybenci zawsze otrzymają dostęp do nowych materiałów Forum IBRiS jako pierwsi.

ROZMOWA DOSTĘPNA TAKŻE JAKO PODCAST: