Jak funkcjonuje w cyfrowym świecie pokolenie wychowane w sieci? Anna Sydorczak, dr Bartosz Rydliński
Młodzi – urodzeni „ze smartfonem w dłoni”, zawierający relacje przez internet – nie wyobrażają sobie życia bez stałego bycia online – tak o pokoleniu Zet mówią nasze badania. Centrum im. Daszyńskiego w swoim raporcie wskazało także, co osoby w wieku 18-24 lata myślą o inwigilacji, prywatności, mediach społecznościowych. Te tezy omawiają w rozmowie z Nikolą Bochyńską goście podcastu Forum IBRiS: Dr Bartosz Rydliński z UKSW i Centrum im. Daszyńskiego oraz Anna Sydorczak ze Stowarzyszenia Demagog.
POSŁUCHAJ PODCASTU:
Dla młodych istotnym zagadnieniem jest kwestia wolności słowa w sieci. Jak wskazano w raporcie „Pęknięte pokolenie rewolucjonistów. Młodzi wobec sytuacji w Polsce w 2021 roku” ze stwierdzieniem „Nie boję się inwigilacji w internecie, ponieważ nie robię nic nielegalnego” zgadza się 59,9 proc. badanych, czyli większość ankietowanych. Co zatem realnie młodzi robią w sieci?
Rydliński: To prawdziwe pokolenie Digital Native
Dr Bartosz Rydliński, adiunkt w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji UKSW oraz współzałożyciel Centrum im. Daszyńskiego wskazuje, że jego zdaniem:
„Młodzi traktują internet jak polityczną agorę, na której czują się bardzo swobodnie, na której dorastali.”
„To pokolenie digital native – osób, które wyrosły ze smartfonem w dłoni; które rozwijały się z szeroko pojętym internetem, jaki ich otaczał. W związku z tym, wyniki (raportu – red.) nie są na tyle zaskakujące, ponieważ młodzi niekoniecznie wierzą w jakąś formę inwigilacji. Z jednej strony czują się niezwykle swobodnie, ale z drugiej strony warto zwrócić uwagę, jak niechętnie patrzą na organy państwowe, jeżeli chodzi o jakiekolwiek formy kontroli i tego czy pewne treści pojawiające się na Facebooku, czy Twitterze mają charakter skrajny. (…) Trudno oczekiwać, że w czasie wojny to się zmieni – służby państwowe będą musiały w sposób szczególny patrzeć, w którym kierunku idzie inwigilacja” – ocenia Rydliński.
Dodaje, że obecnie – w związku z trwającą wojną w Ukrainie – stoimy w obliczu pierwszej światowej wojny cyfrowej. „O ile mieliśmy do czynienia z konfliktami zbrojnymi na globalną skalę, o tyle to pierwszy tego typu konflikt w internecie, gdzie siły dobra i zła się mierzą”.
Zdaniem Rydlińskiego, młodzi odnajdują się w internecie, ale nie w rzeczywistości fake newsów. „Niejednokrotnie moi studenci – co wynika także z badań, często młode osoby o prawicowych poglądach – ulegają pokusie upraszczania świata, chociażby dotyczącej kwestii osób niekoniecznie białych, chrześcijan, niekoniecznie osób nieheteronormatywnych”.
Według współautora raportu, „fact-checking jest niezwykle trudny, bo musi działać pod presją czasu”. „W internecie to nie są kwestie dni, godzin, a czasami sekund, by nie podać emocjonalnego wpisu dalej, aby go nie udostępniać. Polska opinia publiczna, polscy młodzi są obserwatorami naprawdę dużych zdarzeń. Rzadko kiedy to Polska, a szczególnie polscy młodzi tworzą alternatywną rzeczywistość, wyimaginowaną. Trzeba być bardzo czujnym i tłumaczę studentom, że w sieci istnieje efekt >>kuli śnieżnej<<, który może mieć swoje bardzo poważne konsekwencje, choćby ze względów bezpieczeństwa” – stwierdza pierwszy gość podcastu Forum IBRiS.
Podsumowuje:
„Młode osoby muszą zrozumieć, że nade wszystko istnieje życie poza internetem. W internecie bardzo łatwo być niezwykle odważnym człowiekiem”.
Młodzi nie mogą żyć bez internetu, ale są świadomi zagrożeń
W drugiej części rozmowy gościem Forum IBRiS była Anna Sydorczak ze Stowarzyszenia Demagog, organizacji fact-checkingowej, która na co dzień zajmuje się walką z dezinformacją i obalaniem fake newsów.
Anna Sydorczak jako przedstawicielka pokolenia Zet mówi nam, czy obecnie wyobraża sobie życie bez internetu. „Internet odgrywa bardzo ważną rolę, przede wszystkim nie wyobrażam już sobie życia bez niego: za jego pośrednictwem kontaktuję się z moimi znajomymi, robię zakupy; jest szereg czynności, które robię w internecie. Pozwala też się uczyć, zawierać nowe przyjaźnie. Myślę, że wiele osób, szczególnie z pokolenia Zet to potwierdzi, że nie wyobrażają sobie życia bez internetu” – zaznacza rozmówczyni.
Pytana, czy w pokoleniu Zet pojawia się potrzeba „cyfrowego detoksu” przyznaje, że w jej kręgu bliskich uczucie chęci „odłączenia się” od życia online pojawiło się dość szybko. „Pamiętam rozmowę z moją znajomą siedem lat temu: opowiadała mi o swojej koleżance i o tym, że już wtedy miała wypisane zaświadczenie od lekarza, który stwierdził, że jest uzależniona od mediów społecznościowych i internetu. Zdziwiłam się, że jest to tak powszechne, że moje otoczenie ma z tym tak duży problem. (…) Sama jestem uzależniona od Instagrama, budzę się i przeglądam zdjęcia. Wiele osób mówiło mi, że w czasie sesji na studiach robią sobie detoks, ponieważ nie mogą się skupić. O takich detoksach słyszałam, sama je przechodziłam” – tłumaczy Anna Sydorczak.
Dla młodych istotnym zagadnieniem jest kwestia wolności słowa w sieci. Ze zdaniem „Państwo powinno kontrolować , żeby przeciwdziałać możliwym przestępstwom jak terroryzm, czy nielegalne treści” nie zgadza się 45,5 proc. badanych.
Z punktu widzenia Anny Sydorczak „w rządzie zasiadają osoby, które pokolenie Zet popiera na ostatnim miejscu”. „Jeżeli obecny rząd miałby robić coś w kierunku (cenzury w sieci – red.) to jestem przekonana, że nieważne, co by robił, wywołałoby to sprzeciw wśród osób z tego pokolenia. Ta władza nie jest wybrana przez najmłodszych, mających prawo do głosowania. Jej zdaniem, aby >>cokolwiek w internecie kontrolować<< potrzebny byłby szczegółowy plan – na jakiej płaszczyźnie miałaby przebiegać kontrola i w jaki sposób”.
Na co dzień Stowarzyszenie Demagog zajmuje się walką z dezinformacją. Zdaniem rozmówczyni – poza problemem fake newsów – młodzi są świadomi oszustw internetowych, takich jak np. phishing („łowienie ofiary” za pomocą fałszywych wiadomości i maili – red.).
„Myślę, że edukacja w tym zakresie – szczególnie na przykładzie wojny w Ukrainie bardzo się rozwinęła, istnieje duże zapotrzebowanie na warsztaty i szkolenia z dezinformacji”
– ocenia.
Wskazuje także na ważny aspekt wpływania social mediów na psychikę młodych, co zostało pokazane choćby na przykładzie sprawy The Facebook Files, kiedy sygnalistka i była pracownica Facebooka, Frances Haugen ujawniła dokumenty świadczące o tym, że Facebook nie tylko nie traktuje równo wszystkich użytkowników, ale także zlekceważył sygnały świadczące o tym, że Instagram negatywnie wpływa na kondycję psychiczną najmłodszych użytkowników platform.
„Ograniczyć social media, spędzać więcej czasu ze znajomymi, a nie na >>wifi party<<, rozmawianie ze swoimi rodzicami, bo to obecnie duży problem. (…) Pewnie ominie mnie kilka informacji w sieci, ale lepiej zadbać o kontakty tu i teraz z tymi, którzy są naprawdę blisko” – rekomenduje Sydorczuk pytana, jak radzić sobie w świecie mediów społecznościowych.