Co młodzi sądzą o obecności państwa w internecie, jak rozumieją inwigilację? Czego obawiają się, a co akceptują, jeśli chodzi o działania wielkich dostawców usług sieciowych? W najnowszym odcinku podcastu Forum IBRiS Nikola Bochyńska rozmawia o tym z Małgorzatą Fraser, analityczką prywatności i Wojtkiem Kardysiem, badaczem social mediów.

POSŁUCHAJ PODCASTU:


Z badań IBRiS, przygotowanych wspólnie z Centrum im. Daszyńskiego w ramach projektu badawczego „Pęknięte pokolenie rewolucjonistów? Młodzi wobec sytuacji w Polsce w 2021 r.” wynika, że młodzi (18-24 lata) w większości nie boją się inwigilacji w internecie. Ze stwierdzeniem „Nie boję się inwigilacji w internecie, ponieważ nie robię nic nielegalnego” zgadza się 59,9 proc. badanych.

Jednocześnie ze zdaniem „Państwo powinno kontrolować internet, żeby przeciwdziałać możliwym przestępstwom jak terroryzm, czy nielegalne treści” nie zgadza się 45,5 proc. badanych młodych. Gdzie więc według młodych może przebiegać granica tego, co jest uważane za „dopuszczalną kontrolę”?

Uśpione poczucie bezpieczeństwa

Według Małgorzaty Fraser, starszej redaktorki CyberDefence24.pl i analityczki prywatności, ekspertki specjalizującej się w tematach związanych z cyberbezpieczeństwem: „Prywatność jest prawem człowieka, jest jednym z fundamentalnych praw, które nam przysługują. (…) To szerszy trend, który wpisuje się w podejście użytkowników usług online. Dostawcy usług, które w olbrzymiej mierze opierają się na naszym braku prywatności, przekazywanych przez nas dobrowolnie danych, wykorzystują je biznesowo. Podmioty, które na tym bazują wzbudziły w nas celowo przekonanie, że są bezpieczne, że gwarantują nam – w ich przekonaniu – poziom cyberbezpieczeństwa, a więc nie musimy się niczego obawiać”.

Jej zdaniem po 2001 roku mamy olbrzymi wzrost programów inwigilacyjnych.

„Wszystko to uzasadnione było bezpieczeństwem. W aferze Pegasusa, jaka toczy się obecnie w Polsce, bezpieczeństwo – walka z przestępczością jest argumentem często podawanym przez władzę; tyle tylko, że argument ten wymyka się powszechnej logice”

– mówi ekspertka w podcaście Forum IBRiS.

Z raportu Centrum im. Daszyńskiego wynika również, że z opinią, że „Facebook to prywatny portal i powinien mieć możliwość kasowania treści niezgodnych ze swoim regulaminem” zgadza się 61,1 proc. młodych badanych.

Przestrzeganie regulaminów to strach przed banem

Wojtek Kardyś, specjalista i analityk ds. social mediów, który na co dzień śledzi trendy w polskim internecie, także te dotyczące młodych i ich poruszania się w sieci uważa, że Facebook ma prawo egzekwować swój regulamin i decydować, jakie treści znajdują się na platformie, a taki pogląd podzielają również młodzi wyborcy – jednocześnie użytkownicy internetu.

„Generacja Z urodziła się z komórką w dłoni. Mają konta na wielu platformach społecznościowych, wiedzą czym jest regulamin, starają się go przestrzegać. Jeśli zostaną zbanowani nie będą mieli kontaktu z rówieśnikami, robią wszystko, aby tam pozostać.”

–  mówi Kardyś

– Social media wpływają na nasze decyzje, wpływają na to jak myślimy, nasze samopoczucie, nasze wybory polityczne. W tym nowym świecie powinniśmy my wszyscy – i młodzi, i starsi, i politycy, dziennikarze – powinniśmy się odnaleźć. Powinniśmy przestrzegać pewnych zasad, które są ułożone przez te portale, inaczej zostaniemy wykluczeni z cyfrowego społeczeństwa” – stwierdza Wojtek Kardyś.