To seniorzy dają władzę PiS. Gdyby tylko emeryci decydowali o przyszłości kraju, PiS mógłby spać spokojnie. A czas gra na korzyść partii Jarosława Kaczyńskiego, bo w ciągu dekady przybyło nam ponad 1,8 mln osób w grupie wieku 60+, a tym samym już ponad co 5. mieszkaniec Polski ma więcej niż 60 lat. W tym samym czasie ubyło nam 1,9 mln osób w wieku produkcyjnym, a najszybciej rosnącą grupą wiekową jest populacja 80 i 90-latków. Donald Tusk, by wygrać, musi więc wymyślić i opowiedzieć uwodzicielską wizję Polski zbudowanej dla emerytów, których jest już 9 mln – a będzie jeszcze więcej. To oni stają się dominującą grupą elektoratu we wszystkich kolejnych wyborach. O tym, co to oznacza dla polityków, Agata Kołodziej rozmawia w najnowszym odcinku naszego podcastu z dr Janiną Petelczyc z Katedry Ubezpieczenia Społecznego Szkoły Głównej Handlowej.
POSŁUCHAJ PODCASTU:
Koniec stycznia. IBRiS na zamówienie „Super Expressu” przeprowadził sondaż w jednej z najważniejszych grup docelowych Polskiego Ładu – wśród emerytów. Polski Ład dobrze oceniło 41,2 proc. seniorów. Negatywnie 36,3 proc., a 22,5 proc. nie miało zdania.
Zwolennikami Polskiego Ładu są głównie seniorzy otrzymujący emeryturę poniżej 2000 zł – nic dziwnego – to oni są największymi beneficjentami reformy i dlatego 48 proc. z nich popiera nowy program podatkowy. 24 proc. jest z niego niezadowolonych. Proporcje odwracają się już w grupie, w której emerytury wahają między 2001 a 3000 zł. 43 proc. z nich źle oceniło Polski Ład, 37 proc. było zadowolonych.
Emeryci, którzy otrzymują od 3 do 4 tys. zł, są jeszcze bardziej krytyczni: 57 proc. ocenia Polski Ład źle, 31 proc. dobrze. Emeryci ze świadczeniami powyżej 4000 zł, są praktycznie całkowicie niezadowoleni z programu PiS: aż 97 proc. z nich źle wypowiedział się na temat Polskiego Ładu.
Taki odbiór reformy przez emerytów mógł być dla rządu rozczarowujący i być może dlatego w lutym zdecydowano o wypłacie 14. emerytury. Wbrew zapowiedziom, choć miała być świadczeniem jednorazowym. Wbrew temu, że jeszcze w styczniu padały deklaracje, że w tym roku naprawdę ten prezent dla seniorów nie zostanie powtórzony.
Na początku stycznia minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg mówiła: „14. emerytura w 2021 r. była wypłacona jako świadczenie jednorazowe, ale wprowadzenie Polskiego Ładu spowoduje, że w kieszeni emerytów zostanie więcej pieniędzy niż po wypłacie czternastek”
A jednak – zbyt duża grupa seniorów w to nie uwierzyła, więc trzeba było ratować sytuację. To ratowanie sytuacji ekonomicznej emerytów czy wyłącznie ratowanie słupków poparcia?
To nie emeryci najbardziej potrzebują ratunku, ale jest ich aż 9 mln
Wydaje się, że raczej to drugie, bowiem emeryci wcale nie są tą grupą społeczną, której żyje się w Polsce najtrudniej, choć powszechnie uważamy, że to ich najczęściej dotyka ubóstwo.
„To się będzie zmieniać w przyszłości, nasze pokolenie urodzone w latach 80. rzeczywiście będzie miało kłopoty. Ale patrząc na dzisiejsze dane, 4,2 proc. emerytów jest w grupie, którą dotyka skrajne ubóstwo, a tymczasem w grupie pracowników odsetek ten jest wyższy – sięga 4,6 proc. Najbardziej zagrożeni ubóstwem dziś również wcale nie są emeryci, a renciści – 8 proc. z nich grozi ubóstwo oraz rolnicy – 13 proc. jest nim zagrożonych”
– podkreśla dr Janina Petelczyc z Katedry Ubezpieczenia Społecznego SGH.
Rzecz w tym, że emeryci już dziś są wielką grupą, która ma ogromną siłę przy urnach wyborczych. I PiS doskonale to wie. Z sondażu IBRIS dla „Super Expressu” wynika, że to właśnie seniorzy dają władzę PiS. Gdyby tylko emeryci decydowali o przyszłości kraju, PiS mógłby spać spokojne. Prawo i Sprawiedliwość może liczyć bowiem na największe poparcie najstarszej grupy Polaków. W sondażu zebrało 38 proc. głosów.
„Od początku rządów PiS najbardziej zyskały dwie grupy: rodziny dzięki 500+, ale świadczenie to nie jest waloryzowane oraz właśnie emeryci” – podkreśla dr Petelczyc. I pokazuje jednocześnie źródła klęski PO w 2015 r.
Zielona wyspa to nieprawda
Jej zdaniem „zielona wyspa” Donalda Tuska podczas poprzedniego kryzysu była bajką, w którą uwierzyliśmy i zaczęła powszechnie obowiązywać, ale badania naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego wyraźnie pokazały, że wiele grup społecznych wcale nie przeszło kryzysu suchą nogą, a ich nastroje były ambiwalentne lub wręcz złe.
„Kryzys nie był widoczny w poziomie PKB właśnie dlatego, że zapłacili za niego pracownicy i słabsze grupy społeczne. I PiS właśnie to wykorzystał, już wówczas zauważając grupy, których nie widziała, albo wręcz wzgardzała nimi Platforma. Ówczesne badania z 2014 r już jasno pokazały, że kolejne wybory wygra PiS, między innymi dlatego, że zwrócił się w stronę emerytów, których Donald Tusk nie słuchał, skupiając się wyłącznie na ratowaniu gospodarki”
– mówi dr Petelczyc.
Co musi zrobić Donald Tusk, by wygrać kolejne wybory?
W rozmowie z dr Janiną Petelczyc pojawia się też wątek dość głośnego artykułu z „Newsweeka”. Tomasz Lis wylicza w nim aż 45 rzeczy, które „Tusk musi”, by wygrać wybory i przejąć władzę w Polsce – m.in.:
- „musi być ojcem i dziadkiem narodu”;
- „musi ukraść Kaczorowi marzenie o wymyśleniu Polski na nowo”;
- „musi namalować wielką wizję”;
- „musi zmierzyć się z Polską, Polakami i ich marzeniami”;
- „musi zostać rzecznikiem polskiej nadziei i agentem polskiego optymizmu”;
- „musi nazwać i opisać Polish dream”.
Tyle tylko, że – jak zauważa dr Petelczyc – biorąc pod uwagę zmiany demograficzne, nowy „Polish dream” powinien być snem emeryta, nie przedsiębiorcy. Bo, jak pokazuje ostatni spis powszechny:
- z 16,9 proc. do 21,8 proc. zwiększył się udział osób w wieku poprodukcyjnym – to oznacza, że w ciągu dekady przybyło ponad 1,8 miliona osób w grupie wieku 60+, a tym samym już ponad co 5. mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat;
- jednocześnie odsetek osób w wieku produkcyjnym spadł z 64,4 proc. do 60 proc. W dziesięć lat ubyło w Polsce 1,9 mln osób w wieku produkcyjnym 18-59/64 lata, a to spadek o 7,7 proc.;
- najszybciej rośnie populacja 80/90-latków;
„Badania Eurostatu pokazują, że w 2060 r. na dwie trzecie emerytów przypadać będzie tylko jedna trzecia osób w wieku produkcyjnym” – podkreśla dr Petelczyc. To znaczy, że to emeryci będą meblować Polskę dla młodych.
„Już to robią, przecież w wyborach prezydenckich głównym hasłem Andrzeja Dudy było obniżenie wieku emerytalnego” – dodaje dr. Petelczyc.
Pytanie, jak wymyślić Polskę dla emerytów, która rzeczywiście poprawi ich jakość życia, a nie ścigać się na 15., 16. czy 17. emeryturę? Dziś tak naprawdę nikt jeszcze Polski w ten sposób nie projektuje, a w końcu potkniemy się na tym emerytalnym populizmie wszyscy – przestrzega dr Petelczyc.