Czy odczuwasz konsekwencje wzrostu cen energii? M.in. o to zapytani zostali mieszkańcy dziewięciu europejskich krajów, którzy wzięli udział w badaniu Euroskopii (częścią tej międzynarodowej sieci jest IBRiS). Ponad 86 procent badanych z Polski odpowiedziało, że tak. Respondentom zadane zostało również pytanie, jak bardzo obawiają się wzrostu kosztów utrzymania: aż 87 procent badanych odpowiedziało twierdząco. O wspomnianym badaniu Estera Flieger rozmawia z Piotrem Arakiem, dyrektorem Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
POSŁUCHAJ PODCASTU
Rozmówca Forum IBRiS zwraca uwagę na pewien paradoks – a widać go m.in. w badaniach percepcji wskaźników inflacji, które robi Eurobarometr: nawet kiedy mamy do czynienia z deflacją, Polacy stwierdzają, że jest inflacja. „Procent żywności w naszym koszyku zakupowym jest większy, a to sprawia, że inaczej odczuwamy inflację. W Europie Zachodniej usługi są kupowane częściej niż same produkty – różnice w odczuciach mieszkańców poszczególnych krajów” – wyjaśnia Piotr Arak.
„W krajach doganiających inflacja jest wyższa. Europa Środkowa będzie mieć wyższe wskaźniki inflacji niż Zachodnia. To najbardziej prawdopodobne do momentu, w którym nie zmaterializuje się konwergencja cen i nie będziemy mieć podobnego poziomu życia i PKB per capita, a ten proces będzie trwał. Dlatego też cel Banku Centralnego w Polsce, jak i w naszym regionie, jest wyższy niż Europejskiego Banku Centralnego” – komentuje rozmówca Forum IBRiS, w dalszej rozmowie wymieniając kolejne przyczyny inflacji.
Czy mamy bać się zimy? „Jest wiele niepokoju o to, co może się wydarzyć w sezonie grzewczym” – odpowiada Piotr Arak. „Powstaje pytanie o ile na początku roku wzrosną ceny, a zadają je sobie wszystkie zespoły analityczne, bo będzie to czynnik determinujący wysokość wskaźnika inflacji w przyszłym roku, a więc czy nastąpi drugi pik, czyli czy najwyższy jej wskaźnik był w sierpniu” – kontynuuje rozmówca Forum IBRiS.
„Ekonomiści nazywają to odklejeniem się oczekiwań inflacyjnych od realnych wzrostów cen: jest to pewnego rodzaju przyzwolenie dla przedsiębiorców po to, aby zwiększać marże w okresie, w którym spodziewamy się, że ceny będą rosły. Dzisiaj przedsiębiorcy wiedzą, że mogą podnosić ceny i że wszyscy spodziewają się, że będą rosły” – mówi Piotr Arak.
Rozwiązania? „Robi to większość Banków Centralnych: podnoszenie stóp procentowych. W momencie, w którym chcemy zdławić inflację, musimy wcisnąć hamulec, a są nim stopy procentowe. Ale należy z tym przesadzić” – odpowiada rozmówca Forum IBRiS, w dalszej części rozmowy komentując szerzej przyjęte w różnych państwach praktyki. „Chcemy złagodzić ból i cierpienie społeczeństwa, bo pamiętajmy, że w innym wypadku może nastąpić odwrócenie się od sankcji, działa dezinformacja rosyjska” – kontynuuje ekspert.
„Dla gospodarstw emeryckich czy dolnych decyli dochodowych wahnięcia w cenach żywności, które sięgają około 20 procent rok do roku są o wiele bardziej odczuwalne” – Piotr Arak opowiada o różnym poziomie odczuwania inflacji w społeczeństwie. „Powszechne jest odklejenie oczekiwań cenowych. Zaakceptujemy dziś dużo cen, których normalnie byśmy jako konsumencie nie zaakceptowali, powodując ich spadek. To dosyć duży problem i będzie powodował, że tę inflację na wyższym poziomie będziemy mieli przez przyszły rok i do celu inflacyjnego na poziomie maksymalnie 3,5 procent dojdziemy w końcówce, może połowie 2024 roku” – mówi rozmówca Forum IBRiS. „Jeśli zmaterializuje się czarny scenariusz, nadal może być na podwyższonym poziomie. Pamiętajmy, że Rosja może przestać w ogóle dostarczać gaz do Unii Europejskiej, co będzie dodatkowym szokiem, na który wszyscy chcą się przygotować”.