O tym, jak katastrofalnym błędem Władimira Putina i Rosji było zaatakowanie Ukrainy, mówi w rozmowie z Esterą Flieger w najnowszym odcinku naszego podcastu prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Historyk podkreśla, że pozycja Putina na arenie międzynarodowej drastycznie spadła, nie będzie już traktowany jako poważny partner. A Rosjanie będą to coraz wyraźniej dostrzegali, nawet jeśli nie przyznają tego oficjalnie.
POSŁUCHAJ PODCASTU
„Można zastanawiać się nad genocydalnym, a więc ludobójczym aspektem planu Putina”
Rozmówca Forum IBRiS nie jest zaskoczony przebiegiem wojny, a więc skoncentrowaniem rosyjskich sił wokół Kijowa. „Obawiałem się, że Ukraina nie bierze takiego planu pod uwagę. Ogromnym zaskoczeniem okazało się dla mnie to, że Ukraińcy znakomicie przygotowali się do obrony, uwzględniając wszystkie możliwe scenariusze. Cokolwiek się zdarzy, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny i prezydent Wołodymyr Zełeński przejdą do historii jako wybitni przywódcy.”
– ocenia prof. Grzegorz Motyka.
„Nie jest tak, że aktor został mężem stanu, tylko mąż stanu udawał kiedyś aktora. Zełenski jest mistrzem zadawania Rosji ciosów wizerunkowych”
– dodaje Motyka, zwracając uwagę na bohaterstwo ukraińskiego prezydenta.
Zdaniem historyka Putin zakładał błyskawiczną kampanię, porażki Rosji w pierwszych dniach muszą być więc dla prezydenta Rosji i jego otoczenia szokiem. Prof. Grzegorz Motyka zwraca uwagę na to, że rosyjska inwazja na Ukrainę jest wydarzeniem, które w XXI wieku nie ma precedensu, a zaskoczony niepowodzeniem Putin regularnie dopuszcza się zbrodni wojennych.
„Podzielam opinię Timothy’ego Snydera, który stwierdził, że jeśli potraktować poważnie słowa Putina o tym, iż nie ma narodu ukraińskiego, to można zastanawiać się nad genocydalnym, a więc ludobójczym aspektem jego planu”
– dodaje historyk. „Nie trudno zauważyć, że brutalne, geopolityczne, nieliczące się z ludzkim cierpieniem i życiem myślenie, które charakteryzowało armię rosyjską w czasach Stalina i ZSRR jest w dalszym ciągu obecne.” – rozmówca Forum IBRiS, by uzasadnić tę tezę podaje przykłady wypowiedzi rosyjskiego ministra polityki zagranicznej Siergieja Ławrowa.
„Putin uznał istnienie państwa ukraińskiego za zagrożenie.”
– mówi rozmówca Forum IBRiS. Zdaniem prof. Grzegorza Motyki jego plan był czytelny – chciał zainstalować w Kijowie marionetkowy rząd. Ale ten kto stanąłby na jego czele, miałby już na starcie problemy, bo jego mandat społeczny byłby taki jak Łukaszenki.
Historyk wyjaśnia, że choć w oczach opinii publicznej wypowiedzi Putina wzywającego żołnierzy armii ukraińskiej do obalenia faszystowskiego rządu w Kijowie są niezrozumiałe, krył się w nich obraz operacji, którą zamierzał przeprowadzić – jeśli „zielonym ludzikom” powiodłoby się zabicie prezydenta Zełeńskiego i zastąpienie go kremlowską marionetką, rosyjska propaganda przedstawiłaby ich właśnie jako Ukraińców, którzy posłuchali wezwania rosyjskiego prezydenta.
„Naród Ukrainy”
Dlaczego prezydent Zełeński posługuje się frazą „naród Ukrainy”? „Opowiada się w ten sposób za obywatelskim rozumieniu narodu – nie są istotne etniczne korzenie poszczególnych członków ukraińskiej wspólnoty narodowej. Odrzuca nacjonalistyczne wizje. Ważne jest poczucie związku z państwem ukraińskim.” – odpowiada prof. Grzegorz Motyka. – Wyraźnie chce w ten sposób podkreślić, że nikogo nie wyklucza ze wspólnoty, która dziś się ukształtowała. Protesty pokojowe przeciwko okupacji są nie mniej przejmujące niż sukcesy armii ukraińskiej. Ludzie nie wyobrażają sobie już innego państwa i nie chcą, by sąsiad pukał w ich ścianę, by dyktować im, jak mają się urządzać we własnym domu – mówi historyk.
Większość badanych przez IBRiS (54,6 procent; sondaż dla Polsat News) uważa, że wojnę wygra Ukraina. Skąd podziwiana dziś w Europie i na świecie determinacja Ukraińców? Prof. Grzegorz Motyka przypomina, że są w stanie wojny od 2014 roku oraz że dziś bronią własnych domów i stylu życia, a także prawa do wyboru władz państwowych, więc tym samym walczą za europejskie wartości.
„Na pewno sukcesy z pierwszych dni wojny sprawiły, że Ukraińcy poczuli, iż mogą wygrać. Mimo tego, że to walka Dawida z Goliatem, nawet jeśli wygra ten drugi, trudno sobie wyobrazić, iż odniesie zwycięstwo inne niż pyrrusowe. Rosja ponosi ogromne straty – nie mówię tylko o tych na polu walki, ale również o stratach prestiżowych i gospodarczych”
– komentuje historyk. „Inaczej niż we wszystkich konfliktach toczonych przez Rosję w ostatnich 30 latach, czas nie gra na jej korzyść” – dodaje. Zdaniem rozmówcy Forum IBRiS, jeśli Rosjanie będą chcieli toczyć wojnę pozycyjną, skończy się to dla nich drugim Afganistanem.