Czy partia polityczna może ograniczyć się wyłącznie do programu negatywnego? Co musi się znaleźć w ofercie partii, by zaistniała szansa na rozszerzenie poparcia? Na czym polegał fundamentalny błąd Platformy w kwestii ratyfikacji Funduszu Odbudowy? Dlaczego Lewicy udało się go uniknąć? I dlaczego Polska 2050 potrafi zyskać, gdy inni na opozycji tracą albo stoją w miejscu? W nowym odcinku podcastu Forum IBRiS rozmawiamy z prof. Olgierdem Annusewiczem z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW o komunikacyjnych zyskach i stratach w batalii o Fundusz Odbudowy.
Annusewicz tłumaczy, dlaczego wyborcy dystansują się od partii, które w głosowaniu nad Funduszem Odbudowy go nie poparły. Mówi też dlaczego Koalicja Obywatelska w ostatnich sondażach odnotowała wyjątkowo niskie poparcie, a Polska 2050 zanotowała wzrost.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY!
– Sprawa jest w pewnym sensie prosta. Jeśli miałbym zadecydować, czy dostać od kogoś milion euro czy nie dostać, to na ogół wolałbym dostać. Jeśli jeden sąsiad mówi mi „Słuchaj, nie bierz od niego tych pieniędzy”, a drugi mój sąsiad powiedziałby mi: „Słuchaj, weź od niego te pieniądze”, to wziąłbym pieniądze i poszedł na imprezę z sąsiadem, który mnie do tego zachęcał. Celowo upraszczam tę sytuację. Zdaję sobie sprawę, że w tej sprawie niuansów, mechanizmów polityki i relacji międzynarodowych jest dużo więcej. Ale one nie są jasne dla przeciętnego obywatela. Ludzie mają tendencję do tego, żeby upraszczać sobie rzeczywistość. A uproszczenie wygląda tak, że ktoś chce mi dać pieniądze, a ja decyduję, czy je wziąć, czy nie. Jeśli ktoś mi je odradza, to będę miał do niego dystans – mówi Annusewicz.
Plan Marshalla
Według Annusewicza istotnym elementem w komunikacji partii rządzącej było przywołanie tematu planu Marshalla. – Polska została go pozbawiona, bo inni doradzali, żebyśmy się na niego nie zgadzali. Plan Marshalla jest wykorzystywany w narracjach na dwa sposoby. PiS go używa, żeby uzasadnić swojej eurosceptycznej części wyborców, że Fundusz i współpraca z Unią Europejską są potrzebne, bo inni dostaną pieniądze, a my nie i jak na tym wyjdziemy? Z kolei lewica używa dokładnie tego samego argumentu, mówiąc: „PiS jest zły, ale są rzeczy ważniejsze i jak się nie dogadamy, to będzie tak jak kiedyś, pominą nas. Inni będą lepsi, bo będą korzystać z tych pieniędzy, a my nie”. Plan Marshalla jest trochę argumentem, a trochę wymówką, by poradzić sobie z zarzutami części własnego elektoratu – tłumaczy profesor Annusewicz.
Naiwny argument Platformy Obywatelskiej
Zapytaliśmy też Annusewicza, jaki przekaz docierał od partyjnych polityków do wyborców poszczególnych partii. Według politologa najwięcej błędów popełniła Platforma – To jest absolutnie kluczowe pytanie. I największy problem Platformy Obywatelskiej.
Do dzisiaj nie wiem dlaczego PO, najbardziej proeuropejska partia w historii – a przynajmniej ta, która tak się zawsze prezentowała – nie chciała zagłosować za tym, żeby Polska uczestniczyła w Funduszu Odbudowy. To jest kompletnie niezrozumiałe. Tutaj zabrakło umiejętności wyjaśnienia tego powodu. Nie nadaje się do tego wątek pod hasłem: „Nie bierzmy tych pieniędzy, to obalimy rząd PiS. Bardziej naiwnego argumentu dawno nie słyszałem. Bo to jest argument nieprawdziwy. Rząd Zjednoczonej Prawicy nie upadłby, gdyby to głosowanie zostało przez PiS przegrane – mówi Olgierd Annusewicz.
Komunikat pozytywny Lewicy
Pytany o ocenę narracji Lewicy wobec Funduszu Odbudowy i słów Roberta Biedronia, który powiedział, że w Sejmie jego formacja nie głosowała za odwołaniem Ziobry, Morawieckiego, czy Kaczyńskiego, tylko za pieniędzmi dla szpitali i przedsiębiorstw wychodzących z kryzysu po pandemii, mówi: – To jest komunikat, który każdy wyborca zrozumie. W cytacie Biedronia fajne jest to, że mówi za czym głosował. Tu pojawia się komunikat pozytywny, którego w narracji Platformy Obywatelskiej od dłuższego czasu brakuje – tłumaczy Annusewicz.
A dlaczego dla wyborców Lewicy nie były tym razem aż tak istotne kwestie dotyczące światopoglądu czy obrony demokracji? Za to na Lewicę spadła ostra krytyka ze strony liberalnych mediów, które wtórowały Platformie Obywatelskiej i zarzucały jej, że głosowała razem z PiS – partią, która zaostrzyła ustawę aborcyjną i łamała Konstytucję. – Te kwestie mają znaczenie. Ale zacytuję tu Ryszarda Ochódzkiego, który mówił zawsze, żeby nie mieszać różnych porządków walutowych.
Myślę, że my wyborcy podchodzimy do tego mimo wszystko racjonalnie. Rozumiemy, że jest jakaś niespójność pomiędzy postawami Lewicy, ale są pewne rzeczy, które w danym momencie mogą być dla nas ważniejsze. To trochę inna bajka, więc wyborca lewicy w tym przypadku prawdopodobnie przymknie oko na to, że Lewica porozumiała się z PiS-em w tej konkretnej sprawie – mówi Annusewicz.
I dorzuca: – Ogół nie myślał partyjnie. Ogół zacisnął zęby, pomyślał – PiS jest zły, PiS jest dobry, nieważne. Te pieniądze są najważniejsze.
Od zawsze wygrywała Polska solidarna
Według Annussewicza w toczącym się od kilkunastu lat w polskiej polityce sporze Polska solidarna vs Polska liberalna, od zawsze wygrywała ta pierwsza. – Polacy zawsze byli zwolennikami tego, żeby poprawiła im się sytuacja i zawsze patrzyli poprzez pryzmat własnych kieszeni i wygody. Nie ma w tym niczego niezwykłego. Wielką sztuką Donalda Tuska w 2007 roku było wykazanie, że Polska liberalna może być także solidarna. Jak sobie przypomnimy kredo, które Tusk wypowiadał w czasie debaty z Jarosławem Kaczyńskim, a która przesądziła o losach tamtych wyborów, to mówił dużo o liberalizmie, ale równie dużo mówił o solidarności. Dziś już tej umiejętności w Platformie nie widać. – mówi profesor Olgierd Annusewicz.
Tekst: Joanna Miziołek
SŁUCHAJ FORUM IBRiS