Dla jednych to powrót do przeszłości, dla innych nowa nadzieja. Czy ponowne objęcie przez Donalda Tuska sterów w Platformie Obywatelskiej pomoże partii? Czy PiS ma się czego bać? I czy zmieni się sytuacja na opozycji? W najnowszym podcaście Forum IBRiS zastanawiają się nad tym Agata Kondzińska, dziennikarka polityczna „Gazety Wyborczej” i Michał Danielewski, zastępca redaktora naczelnego OKO.press. Rozmowę prowadzi Estera Flieger.

POSŁUCHAJ PODCASTU:

Agata Kondzińska i Michał Danielewski w jednym są zgodni: Donald Tusk wrócił po to, żeby uratować Platformę, której nie wzmocniło przywództwo Borysa Budki. A dlaczego akurat w tym momencie? Bo dotychczasowy układ sił został zachwiany. Już nie jest tak, że mamy potężny PiS i słabiutką opozycję. To zatem całkiem dogodna sytuacja dla Donalda Tuska. Jeśli miał dosiąść białego konia, to teraz – odpowiada mówi Danielewski. Agata Kondzińska zwraca zaś uwagę na to, że stronie opozycyjnej brakowało dotąd postaci tego formatu.

PIERWSZE RECENZJE

Jak publicyści i dziennikarze oceniają samo wystąpienie byłego premiera i szefa Rady Europejskiej?

– Czy gdyby przenieść przemówienie Tuska do 2007 roku, wydawałoby się, że jest z przyszłości?

– zastanawia się Michał Danielewski, zdradzając rozczarowanie. – Było technicznie znakomite. Tusk potrafi – jako jedna z nielicznych osób po stronie konserwatywno-liberalnej – posługiwać się populistycznym frazesem w dobrym tego słowa rozumieniu, czyli potrafi upraszczać problemy, narzucać opowieści o polityce, skomunikować się z wyborcą. Ale miałem nadzieję, że po siedmiu latach na europejskich salonach przywiezie coś nowego, powie coś odważnie, pokieruje debatą, bo ma taką siłę. Ale jeśli posłuchamy, co mówi o sprawach osób LGBT+ czy aborcji, to językiem sprzed 14 lat. Albo dlaczego nie może powiedzieć wprost, że zmiany klimatyczne są winą człowieka? Bo co do tego naukowcy są zgodni. Jakby chciał dogodzić wszystkim – tym, którzy są o tym przekonani i tym, którzy w to nie wierzą. – mówi Danielewski.
Z taką recenzją wystąpienia Tuska nie zgadza się Agata Kondzińska: – Nie oczekiwałam rysu programowego. Przyjdzie na to czas.

Kondzińska dostrzega jednak przy okazji powrotu Tuska inny problem: – Czy nie jest słabością polskiej polityki, że nie kształci się przyszłych liderów? Jeśli Rafał Trzaskowski zrobił wynik 3 mln w pierwszej turze, gdzie jest dziś? Dlaczego partia w niego nie inwestuje? I gdzie w PiS jest następca Jarosława Kaczyńskiego? To jest klęska naszej klasy politycznej, nie mamy mówców, nie mamy polityków wiecowych.

CO ZROBI PIS?

A czy „efekt Tuska” już działa? Agata Kondzińska odnotowuje, że po raz pierwszy od dawna polityczny weekend zdominowała opozycja, choć to obóz rządzący miał w tym czasie swoje „święto”, a więc kongres i Radę Polityczną PiS. Michał Danielewski odnotowuje, że reakcje zarówno pozostałych ugrupowań opozycyjnych, jak i PiS były jak dotąd bardzo powściągliwe. – Zjednoczona Prawica nie chce iść od razu na zwarcie i polaryzację, czekając na to, co się wydarzy i czy polaryzacja im się w ogóle opłaca – dodaje Danielewski, wyrażając przekonanie, że świadczy to o słabości PiS, który będąc w lepszej formie, zamiast czekać, uderzyłby z całą mocą i szedł na zderzenie.
Wątek ten kontynuuje Agata Kondzińska, zgadzając się, że prawica czeka na ruchy Platformy:

– PiS będzie chciał zrzucić winę na polaryzację i podział społeczeństwa właśnie na Donalda Tuska. Z nieoficjalnych rozmów z politykami wiem, że politycy PiS nie lekceważą go. Uważają że to wiecowy polityk, sprawny retorycznie. Polityk, który skraca dystans, a tłum go kocha.

– mówi Kondzińska.  Dziennikarka podkreśla też, że Donald Tusk umie przepraszać – zrobił to w miniony weekend, odnosząc się do decyzji koalicji PO i PSL o podniesieniu wieku emerytalnego. Tymczasem – zaznacza Kondzińska – PiS ma ogromny problem z przyznaniem się do jakiegokolwiek błędu. Ale rządząca prawica jest dobra w czymś innym. Agata Kondzińska widzi to tak: – PiS to mistrzowie w obracaniu kota ogonem. Zwróćmy uwagę na to, co zrobili z uchwałą piętnująca nepotyzm: przekaz był taki, że oni to robią, a opozycja niekoniecznie, okazało się więc, że PiS przyjmuje ją, nie dlatego, że ma problem, ale jest uczciwy itd.

HIT CZY KIT?

Wybory za dwa lata: czy zatem w ostatni weekend wystartowała już kampania? Niekoniecznie. – Powrócić Donald Tusk mógł tylko raz – mówi Michał Danielewski. – To ostatni taki weekend, ewentualnie tydzień, potem coś będzie musiało się dziać. Trudno będzie przez dwa lata powtarzać, że się wróciło. Samą techniką – mimo, że jest to najsprawniejszy technicznie polityk w Polsce – trudno będzie do 2023 roku zachować siłę powrotu. Trudno tak długo grać tę samą piosenkę. To może być przebój lata, ale jesienią nikt już jej nie będzie chciał słuchać.